sobota, 1 lutego 2014

Od Yeiazel

- FAK! – wrzasnęłam, zrywając się od razu do pozycji siedzącej. – Durny sen.. – wymamrotałam, zakrywając twarz dłońmi. Do momentu rozmowy w pokoju Jeffa było ok, ale potem, gdy zaczął mówić głosem Rebeccki, patrzył na mnie jaskrawozielonymi oczami, a potem rzucił się na mnie, wrzeszcząc, że prawo do Nutelli w tym zamku ma tylko Szi-szi...
- Mój Boże… - jęknęłam.
Tak. Cofnij, wróć. Film urwał mi się, gdy rozmyślałam o wyjeździe… Pomysł przygarnięcia Jeffa wyśniłam jednak niezły, choć- jak wszystko dotyczące mojego pseudo brata mordercy- był dość skrajny. Albo będzie wniebowzięty , albo po prostu zaśmieje mi się w twarz. Zanim jednak przemyślałam ten pomysł i wysunęła chociaż jeden inteligentny wniosek, postanowiłam jeszcze przed śniadaniem do niego zajrzeć. Zarzuciłam na siebie co kol wiek, jak zwykle eksponując blizny, i boso, po marmurowej posadzce pobiegłam do pokoju Jeffa.
- Jeff! – wrzasnęłam, wchodząc bez pukania. Brak Luxi- ulga. Brak właściciela pokoju- zdziwienie. – Jeffrey? – zapytałam, zaglądając do łazienki. Pusta. – No ładnie… - Usiadłam na łóżku i …
- AŁA! – podskoczyłam jak poparzona. Usiadłam na Jeffie, tak, na pewno mnie teraz wysłucha.
Z niedawkowaną ilością przekleństw wyplątał się z pościeli, jego chłodne oczy wyrażały jeszcze większą żądzę mordu niż normalnie.
- Kobieto, po coś tu przylazła, co? – warknął, przeczesując palcami zmierzwione, przetłuszczone tak czarne że aż prawie granatowe włosy.
- Jedziesz ze mną do Japonii? – wypaliłam.
- Co? – wyrwało mu się. – Po to mnie kur…
Jego potok przekleństw przerwał trzask rozwartych z rozmachem drzwi, które aż uderzyły o ścianę. Cała nasza trójka- ja, Jeff i jasnowłosy anioł, który pewnie właśnie wydał na siebie wyrok śmierci.
Jednak ten ułamek sekundy wystarczył…
„Nez” przemknęło mi przez głowę, a po chwili jedno słowo, trzy litery, jedna sylaba… Zasypało je masę wątpliwości i niedorzeczności.
Jednak… Dobrze byłoby go mieć przy sobie w Japonii.
< <1. Jestem chyba zmuszona do przeprosin. Ale nie przechodzą mi przez gardło  xD
2. Stare opowiadanie NIE JEST do nieuwapnienia.
3. Nez, możesz mi jaśniej wytłumaczyć, kim dla siebie jesteśmy? xD  Lepiej będzie mi się pisać.
4. Chłopaki, to lecicie ze mną w końcu, czy nie?>>

6 komentarzy:

  1. Odp. 3. - Jesteś moja droga właśnie spotkaną Upadłą, która to mu bardzo kogoś przypomina, szczególnie przez Te Twoje rany na plecach, które to otrzymał też ten "ktoś" kogo szuka:)
    Odp. 4. - Jako ciąg dalszy Twego aktualnego opowiadania potraktuj to co zostało niedawno tu wrzucone ("Przypadkiem podsłuchane"), od Nezaynhel'a, więc możesz kontynuować, ładnie się zgrywa:)
    - Ognik - vel - Nez - vel Nezaynhel -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wyglądam jak ten ktoś, ale czy nim jestem? D: O to mi chodzi. I ciągle krąrzy to pytanie, czy ze mną jedziecie, ale żaden z was nie odpowiedział xD ~Yeiazel Advachiel

      Usuń
  2. No toć przecie w opowiadaniu Nezainhel odpowiedział, że tak?
    No i nie, nie Jesteś tym kimś, kogo szuka, ino przypomina strasznie.
    - Ognik -

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak, lecę jak tylko dokończę opo od Andy'ego xD
    ~Jeff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, kończ xD

      Usuń
    2. No to i ja ze swymi skłonnościami pro-cierpliwościowymi wcale a wcale nie będę Cię mośći Jeffie poganiać...ale to zrobię:P Coś by ktoś napisał, bo mnie paluszki łaskoczą z braku pisania:)
      - Ognik -

      Usuń