czwartek, 13 lutego 2014
Od Angeliki "Złoty Anioł cz. IV"
-A pssik -kichnęłam- przysięgam że z każdym krokiem jest tu coraz więcej kurzu!
Miałam racje. Jeszcze trochę a kurz zmieni się w mgłę(i to dość sporą).
Z roztargnienia pomasowałam się po ramieniu gdzie niedawno pojawił mi się tatuaż w kształcie motyla:
W nawiasie mówiąc w tym tunelu było nieco zimno. Żałuje tylko że nie wzięłam płaszcza.
-Halo?
Obróciłam się gwałtownie. Tuż za mną stała mała dziewczynka
-Przepraszam że cię przestraszyłam ale nie wiem gdzie jestem -zadrżała.
Podeszłam do niej i uklękłam.
-Nie martw się -powiedziałam- pomogę ci.Wiesz gdzie są twoi rodzice?
Mała pokręciła głową.
Ok -pomyślałam- chodź poszukamy ich.
Lecz dziewczynka nie ruszyła się.
-Co jest?-spytałam
Dziewczynka popatrzyła na mnie swoimi wielkimi oczami.
- Mama mówiła że nie wolno ufać obcym -szepnęła.
Pokręciłam głową. Była uparta.
-Może i jestem obca -powiedziałam -ale obiecuje ci że cokolwiek by się nie stało ja ci pomogę. Nawet gdybym miała umrzeć. Przysięgam na moc Złotego Anioła.
Mała dziewczynka słysząc wzmiankę o Złotym Aniele kiwnęła głową posłusznie wzięła mnie za rękę.
-Mam na imię Margaret- powiedziała
-Miło cie poznać. Ja się nazywam Angelika.
I ruszyliśmy. Po pewnym czasie znaleźliśmy się przed dębowymi drzwiami.
- Tu mieszkam -Margaret wskazała na drzwi po czym zwróciła się do mnie- dziękuje za pomoc.
- Proszę bardzo -i popatrzyłam jak mała otwiera drzwi prawie znikając w świetle za nimi. Nagle się obróciła.
- O i jeszcze to -dała mi kartkę- pa!
I zniknęła a razem z nią drzwi.
Popatrzyłam na ścianę przed sobą w miejscu gdzie przed chwilą zniknęła po czym z westchnieniem otworzyłam nową wskazówkę.
"Jabłko to nie tylko jedzenie ale symbol uczciwości. Idź dalej w głęboką lawę- tam jest kolejna wskazówka"
-Że też brak mi pomysłów na takie coś -westchnęłam i ruszyłam dalej.
Tymczasem pod motylem pokazał się obraz jabłka.
CDN.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz