piątek, 14 lutego 2014

Od Andy'ego C.D Yeiazel

- Poczekasz aż zasnę? - usłyszałem jej lekko zachrypnięty głos, stłumiony przez moją koszulę, w którą dziewczyna się wtulała. Podniosła głowę i spojrzała na moją twarz. Wahałem się przez chwilę, ale nie chciałem żeby mnie puszczała.
- Poczekam aż się obudzisz - powiedziałem cicho i niemal natychmiast tego pożałowałem. Byłem pewien, że Yeiazel zacznie protestować - nie zrobiła tego. Odsunęła moje skrzydło i wsunęła się z powrotem pod kołdrę, obserwując mnie dużymi oczami. Wstałem z łóżka i zdjąłem niewygodną koszulę, zostając w samym podkoszulku. Uśmiechnąłem się do niej i ułożyłem obok, czekając na jej reakcję. Anielica nieśmiało przysunęła się bliżej, twarz miała zakrytą włosami. Dziewczyna położyła głowę na moim torsie i chwyciła za podkoszulek. Delikatnie objąłem ją lewą ręką i oparłem policzek na jej głowie, wdychając zapach Yeiazel. Oddech anielicy powoli się uspokajał, ale nadal nie spała. Gładziłem jej plecy kolistymi ruchami, myśląc o misji, której się podjęła. Wiedziałem, że Yez da radę - tek naprawdę twarda z niej sztuka. Ciekawiło mnie tylko z jakim skutkiem zakończy się ich misja oraz jak długo potrwa. Ile osób z niej powróci?
Yeiazel mocniej wtuliła się w moje ramię - spała. Uśmiechnąłem się, odgarniając ciemne włosy z jej czoła. Gdy spała nie wyglądała na niemiłą istotę, wręcz przeciwnie. Sam też zamknąłem oczy...

***

Obudziłem się i stwierdziłem, że nie czuję lewego ramienia. Yeiazel przeleżała na nim całą noc i  teraz odczuwałem tego skutki. Dziewczyna jeszcze spała - ciekawe która godzina? Poruszyłem się lekko i spojrzałem na mój zegarek - 7:08. Zazwyczaj o tej godzinie byłem już na nogach - o ile w ogóle spałem. Ostrożnie wyswobodziłem się z objęć Yeiazel i zwlokłem się z materaca. Anielica mruknęła coś przez sen i spała dalej. Ubrałem czarną koszulę i zapinając guziki podszedłem do dużego okna zakrytego ciężkimi zasłonami. Rozsunąłem je, wpuszczając do pokoju światło rozpoczynającego się dnia. Yez jęknęła i zasłoniła głowę poduszką.
<Yeiazel?>

1 komentarz: