Andy chyba mocno stresował się faktem, że to ja jadę do Japonii. Nie, chyba nie chodziło o moja osobą, albo tylko pośrednio. Moja wiedza na temat wyjazdu powalała, ale cóż zrobić? Wbiłem się w sam środek już rozpoczętej akcji zupełnie w ciemno. W zamyśleniu zapytałem o termin wyjazdu, ale odpowiedź nie sugerowała nic, co mogłoby dać mi jakieś wskazówki.
- Kiedy będziemy gotowi? Hmm, a możesz to skonkretyzować? Czy chodzi raczej o „kiedy uznam, że Jesteście gotowi?”
Szefu popatrzył na mnie skosem.
- Jeśli chcesz to tak interpretować – Twoja sprawa, ale to nie jest jakaś tam wycieczka po suveniry. Misja, a misje mają to do siebie, że wymagają odpowiednich przygotowań.
- Wybacz moje zniecierpliwienie – westchnąłem – po prostu chyba musze zakomunikować, że misja będzie się skupiać nie na 4 aniołach…a na pięciu. A przynajmniej 5 istotach.
Andy skrzyżował dłonie słuchając moich słów z wyraźnym zainteresowaniem.
- Kontynuuj proszę
- Informacje o tej osobie przekazałem już Yeiazel. Zastanawiałem się tylko, czy może gdzieś w waszych zbiorach, informacjach, czy zasobach…trafiliście na tę postać – starałem się nadać słowom powagę, ale prawdopodobnie mój półuśmiech gdzieś się pojawił w trakcie. Działało to niemal niezależnie ode mnie.
- Jakieś bardziej szczegółowe informacje?
- Alesya Blackrist, były anioł Tronu. Zaginęła mniej więcej 3 lata po poszukiwanej przez was „wspaniałej czwórce”. I mam nieodparte wrażenie…że jakoś się to ze sobą łączy.
Andy wyglądał, jakby próbował sobie coś przypominać, przeszedł do wewnętrznej strony biurka, otwierając przy tym kilka szuflad.
<Andy, może uda się to jakoś połączyć z info od Noatha??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz