Walnęłam dłonią w twarz.
- Sitael, błagam cię nie gadaj tyle. - Złapałam chłopaka za rękę i powędrowaliśmy na spotkanie, które już zaplanowaliśmy z resztą Aniołów w zamku.
Weszliśmy do pokoju siadając na kanapie, wygodnie się usadowiłam, patrząc na Andy'ego, który na coś widocznie czekał.
Po kilku minutach Rebecca wydusiła z siebie słowa.
Wytrzeszczyłam oczy wpatrując się z niedowierzaniem w Anielicę. Ja mam sobie poradzić? Kompletnie się na tym nie znam... Jedynie co, to przewracam jakieś sterty papierów, tyle mi wychodzi. Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy wpatrywali się na mnie, jedynie Jeff, patrzył gdzieś w okno, jakby go cała sytuacja nie obchodziła.
Poczułam się zestresowana, nigdy nie byłam pod taką presją. Rebecca wpatrywała się we mnie błagalnym wzrokiem.
Poczułam jak ktoś splata nasze dłonie. No tak. Sitael. Nie miałam mu tego za złe, wręcz przeciwnie, poczułam się wtedy... odważniejsza?
- Luxia? - Wyrwał mnie z przemyśleń głos Rebecci
- Hm? - Mruknęłam
- Zgadasz się?
- Tak... - Odpowiedziałam i poczułam jak uśmiech mimowolnie wkradł mi się na twarz
Andy najwyraźniej odetchnął, a Rebecca wyszła z gabinetu bez słowa.
<Ktoś dokończy? :D>
Ja to biorę! *^* ~ Yeiazel Advachiel
OdpowiedzUsuńMojego nie kończysz, bo za późno dodałam, co? ^^
Usuń//Andrew
Nie dramatyzuj ;P mam pomysł, ale muszę go doszlifować ~Yeiazel Advachiel
UsuńNie dramatyzuję. Po prostu to moje jest okropne i jeszcze późno dodane.
Usuń//Andrew