Środek nocy, a ja nie mogłam spać. Minął tydzień, podczas którego Rebecca i Luxia gromadziły notatki. Cztery anioły Władzy, stracono z nimi kontakt szóstego maja 1997 roku, gdy przebywali na północy Japonii- siedemnaście lat temu… Jeden cień aury pojawił się potem w Indiach, na sześć sekund, drugi trzy miesiące później na Wyżynie Tybetańskiej. Nie wiadomo, jak skutecznie szukano zaginionych, ale miałam jeszcze sporo danych od anielic, zapisanych na kartkach, niezapamiętanych. Jeszcze.
Wszystkie te informacje kłębiły się w mojej czaszce razem z niejasnymi odczuciami i rwanymi wspomnieniami dotyczącymi Andrewa- nie potrafiłam o nim jasno i racjonalnie myśleć, ale ciągle siedział w mojej głowie. Jedno można było powiedzieć na pewno; potrafił unikać ludzi. Tchórz. Nie widziałam go od tamtej krótkiej rozmowy za pałacem. Dziki głosik zadomowił się już na dobre w mojej czaszce.
‘Patrz na te jego cudowne kości policzkowe’
‘Ach, ten kolczyk… wygląda jak kieł’
‘Ma takie długie, zgrabne palce… Czemu cię nie dotknie? Nie pogładzi po plecach’
I tym podobne. Z mojego spania chyba będą nici… Potrząsnęłam głową i wstałam, po czym cicho wymknęłam się na korytarz i skierowałam do kuchni. Spędzałam tu ostatnio każde dwadzieścia minut po posiłku z Sitaelem i naszym kawowym smokiem, pomagając im zmywać. Nie z wielkoduszności oczywiście, po prostu wymykałam się Andrewowi. Nazwałam go parę zdań temu tchórzem, tak? A więc cała ta relacja jest trochę bardziej skomplikowana.
Otóż nasz kawowy automat- smok stał się oficjalną maskotką całego zamku i się nie dziwię. Jeśli miałabym kiedykolwiek wymienić Tagorę na jakieś zwierzątko, to zdecydowanie byłby to smok produkujące taką kawę, jaka sobie tylko zażyczę. Waniliowe ekspresso, frappuccino z karmelem i bitą śmietaną, cappuccino z cynamonem i mlekiem sojowym. Kwestią dyskusyjna było nadal imię, ale to szczegół. Osobiście proponuję Kawodzillę.
A więc nasza Kawodzilla miała swój własny drążek w kuchni, wokoło zawsze spała owinięta. Miała oczywiście legowisko w pokoju kominkowym, ale i tak najczęściej przebywała tu, a co było najpiękniejsze? Że nigdy nie sypiał, tak samo jak Jeff, a zważywszy na nocny tryb życia tego zamku (szczególnie Lux, która tylko biega od piwnic do najwyższej wieży, flirtując po drodze z kim popadnie i wypłakując tyle łez, że można by nawodnić Afrykę w czasie suszy) to było bardzo pożyteczne.
Jeff… On nigdy nie śpi. I zawsze jest chętny do rozwalania świata. Czemu nie miałby mi towarzyszyć na wyprawie do Japonii?
Z tą- jak mi się wtedy zdawało genialną- myślą popędziłam do jego pokoju i… Kurde, naprawdę nie próżnował nocami. Tylko namiętnie całował się z Luxią. Nie taszczyłam się tu oczywiście, by darować sobie tą rozmowę, więc odchrząknęłam głośno z dezaprobatą. Anielica aż podskoczyła. Otumanionym spojrzeniem popatrzyła na mnie, potem na Jeffa.. I wyleciała przez okno. Pokręciłam z dezaprobatą głową i siorbnęłam gorącą czekoladę. Widziałam po upadłym, że ledwo panuje nad vectorami.
- No tak, oczywiście. Zapraszam, możesz wejść! – wyrzucił ręce do góry i ciężko opadł na łóżko. – I miło, że zapukałaś dodał.
- Nie marudź – rzuciłam obojętnie. – Będziesz miał jeszcze wiele okazji, żeby pomigdalić się z Luxią. – Gdy po moich plecach przebiegł nienaturalny, lodowaty dreszcz, postanowiłam nie dodawać, że pewnie poleciała teraz do Sitaela, albo , Boże broń, do Andrewa. – Oczywiście moja wspaniała i cudowna propozycja momentalnie zrekompensuje ci ten niewielki uszczerbek! – dodałam szybko.
- Aha. Mam nadzieję, wyjdzie ci to na zdrowie – powiedział, zabierając mi kubek z czekoladą, za co zmierzyłam go morderczym spojrzeniem. Te jego groźby – na kogo jak na kogo- ale na mnie nie działały nigdy i nadal nie działają.
- Leć ze mną do Japonii.
<Jeff? No chyba, że Nez jakoś umiejętnie się wpakuje ;P>
Bez względu na treść (Nie zdążyłam jeszcze przeczytać, a już komentuje xD) chyba nie będę w stanie dokończyć (przynajmniej na razie) bo trudzę się nad C.D. Andy'ego i zakończenie... no cóż... nie będę zdradzać szczegółów xDDD
OdpowiedzUsuńAlbo Nez się umiejętnie wpakuje, albo będziesz musiała poczekać, aż rozwiążemy sprawę z Adrew'em xD
~Jeff
Radzę przeczytać całe :3
UsuńO KURWA DOCZYTAŁAM O,O
UsuńŻE NIBY JEFF CMOK CMOK Z LUXIĄ? NIE NIE NIE NIE, ŻĄDAM ZMIANY FRAGMENTU POD GROŹBĄ OPOWIADANIOWEGO STRAJKU DO ODWOŁANIA ;_________________;
~Oburzony, zniesmaczony, wstrząśnięty i Bóg wie jeszcze co Jeff ;3;
Masz mi nie strajkować - chcę wiedzieć czy zabijesz Andrewa xD
UsuńEeee tam, i tak to by pewnie nastąpiło...
//Andy
NIE, BO KAZAŁAM LUXII WZIĄĆ SOBIE SITAELA I SIĘ ZGODZIŁA ;-;
UsuńTAKŻE NAMÓW YEZ ALBO NIE DOCZEKASZ SIĘ TEGO OPO XD
~Jeff
NIE. strajkuj sobie, ale nie zmienię XD
UsuńLux mnie sprowokowała, a raczej zachęciła i odpaliłam pisarskie simsy xD ~Yeiazel Advachiel
NO TO STRAJK DO ODWOŁANIA. NIE BĘDĘ PISAĆ DOPÓKI NIE BĘDZIE ZMIANY ;3;
UsuńA skoro nie chcesz zmienić to chyba na zawsze xD
~Jeff
Bitwa charakterów? Wchodzę w to! miłego niepisania ;P ~Yeiazel Advachiel
UsuńP.S. skoro cię nie ma, mogę się chyba bawić twoją postcią ;) ?
Wiesz, zawsze jest kwestia tego, że mogę odejść definitywnie i wtedy się nie pobawisz. ;)
Usuń~Jeff a może wkrótce nie?
Są granice, bracie, a tobie zacierają się w oczach. Zamiast podjąć wyzwanie i obrócić sytuację w iście Jeffową wolisz strzelać fochy i wymuszać na mnie zmiany. Jestem brutalną pisarką z własną perspektywą- ale pamiętaj, że każdy ma własną. ~ Yeiazel Advachiel
UsuńNo. Ale. Nawet. Mi. To. Do. Cholery. Nie. PASUJE!
UsuńNo to zmień perspektywę ;P sposoby postrzegania. Pisałam o tym przed chwilą. ~Yeiazel Advachiel
UsuńZABRANIAM! Abyś bawiła się moją postacią! Masz to zmienić, albo robimy z Jeff'em strajk...
UsuńOstatecznie nie ma sensu, nic dodawać w opowiadaniu, bo widać sama to pięknie ujęłaś. A skoro bawimy się bez zasad i granic (bo zabawa własną postacią to jedno, ale czyjąś to drugie) mam chyba prawo posunąć się do zachowań wręcz skrajnych i dziecinnych. Ta wstawka Jeff x Lux, była w końcu takowa.
Usuń~Jeff
Eller, może rzeczywiście przesadziłaś? Skoro aż tak im się nie podoba... Nie chcę żeby się rozwaliła atmosfera.
UsuńI, jak już musicie, mścić się na Yez, ale od Andy'ego wara!
//Andrew
Haha, tu nie ma najmniejszych predyspozycji do zemsty, ostatecznie tylko "mała" potyczka w związku z C.D. z tą kłótnią xd Ale z tego oboje wyjdziemy cało, ewentualnie trochę pocharatani, ale życia nikt nie straci xd
Usuń~Jeff
I teraz "Nez" jak ślicznie został mianowany, nie wie, czy ma się pięknie wpakować jakoś, czy zaczekać...?
OdpowiedzUsuńAch, wolna wola! Rób jak chcesz. ~ Yeiazel Advachiel
UsuńZMIEŃ TO, KUTWA ;___;
OdpowiedzUsuńJak ,, miło'' się was słucha. Na serio... Dogadajcie się. A i popieram Lux i Jeffa - jakby co. Zabawy czyjąś postacią nie są w porządku...
OdpowiedzUsuń~ Noath ignorowany przez większość. XD
XD Mamy poparcie w ludziach, sorry, w aniołach widzisz Jeff ? XDDD
UsuńWidzę xd
Usuń~Jeff
Ale wy jędze wszyscy jesteście.. D: Ja tylko zgrabnie podchwyciłam wątek, którego właściciele nie mogli ruszyć. xD Poza tym: zero perspektywy pisarskiej- to mogło być wszystko! A wy co? Jakieś dziecięce protesty... xD ~Yeiazel Advachiel
OdpowiedzUsuńNiech wam będzie -,- Zmienię to...
Usuń~Yeiazel Advachiel
I dobrze, bo już miałam cię zabić XD
UsuńNooo...nie przesadzajmy i w druga stronę, to nie powód do zabijania. Trochę ogarnięcia moi drodzy anieli i więcej dystansu do siebie;)
Usuń- Ognik -
Dobrze gada - polać mu!
UsuńA tak na serio... to masz niewątpliwie racje xP
~ N.
...Tylko lej dobrze..i nie po twarzy! :) I niewątpliwie zaprawdę zdarza się nawet takim pierunom jak Ognik mieć rację...więc polać i Tobie!...:)
OdpowiedzUsuń- Ognik -