środa, 29 stycznia 2014

Od Andy'ego

     Siedziałem na moim dużym łóżku z gitarą w dłoniach. Niemal bezmyślnie szarpałem struny grając kolejne, molowe akordy. Instrument zawsze pozwalał mi się uspokoić, zebrać myśli. W tej chwili byłem wściekły -  na Yeiazel, na Rebeccę, na siebie i swoją bezsilność. Po dość burzliwej rozmowie z Rebeccą pozwoliłem anielicy na misję, chociaż wolałbym tego nie robić. Od początku wiedziałem, ze ma rację, ale nie chciałem tego przyznać.
- Szlag! - warknąłem. Pękła mi struna najcieńsza struna, zwana E1. Zrezygnowany walnąłem gitarę na sprężysty materac. Wstałem i wyszedłem z pokoju - w sali muzycznej powinny być zapasowe szpargały. Szedłem pewnie i szybko nie zwracając uwagi na otoczenie - miałem zły humor i niemal każdy mógł wyprowadzić mnie z równowagi. Byłem niemal pewny, że nikt nie będzie mi teraz zawracał głowy. Udało mi się wywalczyć pewien respekt wśród mieszkańców. Nie dotyczyło to jedynie Rebecci, która znała mnie wystarczająco dobrze, i Jeff'a, który nie sanował nikogo.
Jak na zawołanie zza rogu wyłonił się Upadły Anioł Mocy. Jego ruchy były gwałtowne i gniewne, jakby wyzywał do walki cały świat. Patrzył przed siebie, więc nie było możliwości aby mnie nie zauważył. Mimo to wpadł prosto na moją osobę. Zmierzył mnie gniewnym spojrzeniem, a ja odpowiedziałem tym samym.
- No proszę, jeszcze nikogo nie zabiłeś - rzekłem kpiąco.
- A chcesz być pierwszy? - warknął Jeff.Jego oczy przybrały kolor krwistej czerwieni.
Zaśmiałem się krótko - nie doceniał mnie. Byłem miły do czasu, ale nie zamierzałem atakować jako pierwszy. Wyczułem nagłe zmiany w powietrzu - anioł zamierzał użyć vectorów. Niewidzialne dłonie już miały mnie dosięgnąć, gdy w ostatniej chwili utworzyłem silną barierę. Zaskoczony upadły zadrżał, gdy vectory zetknęły się z moją ścianą. Korzystając z chwili rozproszenia przeciwnika popchnąłem go do tyłu mocnym powiewem wiatru. Jego plecy uderzyły o ścianę z głuchym hukiem - pewnie zabrakło mu tchu.
- Nie chciałem używać moich mocy przeciwko tobie - syknąłem, przewiercając go przenikliwym spojrzeniem niebieskich oczu - ale nie pozostawiłeś mi wyboru. Mogę zmusić cię samym głosem do przyzwoitego zachowania, jakieś uwagi?

<Jeff? Tylko mnie nie zabij xD>

3 komentarze:

  1. A do mnie kto napisze? Hm? Może nie chcę zabijać, ani tym bardziej skończyć truposzowato...no ale, zawsze to jakaś "rozrywka" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomogę, bo nie wiem kto to napisał ;) //Andrew

      Usuń
  2. No i oczywiście sie nie podpisuję...znowu czas się kajać, więc wyraźnie teraz zaznaczę - to stworzenie o dziwnym imieniu..skrótowo - Ognik -

    OdpowiedzUsuń