"Powrót"
Nieprzytomny anioł półsiedział i półleżał przede mną na końskim grzbiecie, chwiejąc się niebezpiecznie, mimo że Tagora leciała powoli, unosząc się na prądach powietrznych i machając skrzydłami tylko co jakiś czas. Nez i Jeff szybowali parę metrów wyżej, oboje zbyt zmęczeni psychicznie i fizycznie po tych zmarnowanych tygodniach. Pomimo rozoranego barku (Nezaynhel powiedział, że mocno ropieje) nigdy nie czułam się bardziej pobudzona, zważywszy też na te rutynowe tygodnie.
Uno: zakończyłam tą głupią wyprawę. Dos: wracam do domu. Tak, owszem, uważałam zamek za mój dom. Tre: będę mogła porozmawiać z Andym. Nareszcie. Wiele godzin pełnienia wart spędziłam na analizowaniu naszej ponad stuletniej znajomości. Nigdy nie kupowałam tanich gadek o uczuciach, wierze w siebie i tym, jak to noc odmienia myśli, wiec teraz również podkreślę, że to się nie zmieniło. Quatro: jedyny anioł, do którego dotarliśmy, siedział przede mną na grzbiecie Tagory.
Słaby, chudy, z gorączką. Nie chodziło o to, że w jakiś paranoiczny i niemożliwy sposób wpadliśmy na anioła, gdy umierał i właśnie bawiliśmy się w herosów, ratując mu życie. Przeciwnie- to on na nas wpadł, a Jeff- w jeffowym odruchu samozachowawczym- od razu go znokautował. Anioł najprawdopodobniej dostał wstrząsu mózgu, a wiadomo, że taką osobę trzeba co cztery godziny budzić. Oczywiście o tym fakcie Nez poinformował nas po czasie.
Podróż powietrzna była dosyć krótka (dwa dni, jedna noc), a biorąc pod uwagę to, że aniołowi mózg nie wysiądzie tak szybko ja śmiertelnikowi, więc Noath będzie mógł się naszą znajdką zająć, a Czarny Szefu (uwielbiałam ten pseudonim) chciałby go przesłuchać, bo niewątpliwie poszkodowany coś wiedział… no, tak właśnie znaleźliśmy się w naszej sytuacji.
-Yeiazel! –dobiegł mnie okrzyk Neza z góry. Spojrzałam na niego. – Widzę zamek.
<Ktoś?>
No więc tak: wybaczcie, że wypadłam trochę z obiegu, ale daję słowo harcerza, którym nie jestem, że teraz będę grzecznie się udzielać :3 Ucięłam tą wyprawę, żeby dłużej nie blokować chłopaków i dlatego, że już ten pomysł trochę się wypalił ;-;
Ja chcieć spotkanie Yez - Alesya :P, ale najpierw ktoś inny musi was przywitać...:)
OdpowiedzUsuń- Alesya -
Też chcę ten wątek *^* No ale was nie ma ;-;
Usuń*w jej glowie kroi isę szatański plan*
~Yeiazel Advachiel
Nie no..jak się dwa takie szatańskie plany ze sobą spotkają.... No nie ma..tylko niech Czarny Szefu odpisze:). A w zamku zostaje...Lux, Sitael, Angelika (ale też ostatnio nic nie widać, czy jest), nowość - Sirah i chyba Samael, ale jeszcze się nie zaprezentował, więc może się to jakoś w czasie przeciągnąć.
Usuń- Alesya -
Alesya się spotka z Yez jak już wrócą z Szefuniem xD
UsuńWłaśnie pisze Siraha i idzie mi jak krew z nosa, ale może dziś skończę.
//nie mam się po co podpisywać, bo i tak jestem zawsze zalogowana.