niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Luxii - C.D Sitaela

(...) Wymieszaliśmy razem wszystkie składniki, dolewając ostatni bladoniebieski eliksir. Nalałam wielobarwną ciecz do szklanego kieliszka i bez wahania wypiłam go w całości.
Anioł stanął przede mną, patrząc się w moje oczy. Złapał moje dłonie i przyciągnął do siebie, pozwalając mi oprzeć głowę o jego obojczyk. Przycisnął mnie do siebie, a ból w klatce prysnął.
- Lux... - powiedział, przytrzymując mnie, jakbym miała upaść
Nie odezwałam się. Jedynie co zrobiłam to mocniej przyłożyłam głowę do torsu chłopaka, głośno wdychając i wydychając powietrze.
Po chwili usłyszeliśmy szarpanie za klamkę. Odsunęłam się od Anioła chcąc otworzyć drzwi, lecz ten złapał mnie w tali przyciągając do siebie, a następnie na łóżko.
- Sitael. - cicho zaśmiałam się, kładąc rękę na jego policzku i delikatnie złączając nasze usta
Chłopak poruszał ręką po moim boku, a ja kreśliłam różne wzory na jego idealnie wyrzeźbionej klatce piersiowej.
W momencie usłyszałam wypadające drzwi z zawiasów. Szybko odkleiłam się od Sitaela, stając na równe nogi. W progu ujrzałam drobną postać Yeiazel.
- Naprawdę!? - przewróciłam oczami
- Przeszkadzam? - zapytała retorycznie, opierając się o framugę
- Tak.
Po krótkiej wymianie zdań z Yez odeszła od drzwi, naprawiając je przy tym.
Odwróciłam się, stając przodem do siedzącego Sitaela.

<Sitael? ;_; Przepraszam, ze tak długo czekałeś>

1 komentarz: