wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Divalona "Moja historia"



Od Divalona: Moja historia
Pozwólcie że się przedstawię. Jestem Divalon Ash Luka Dymitr Artemis Landers. Należę do rzadkiej rasy Zimowych Aniołów.
Zimowe Anioły tak samo jak Kryształowe to jak już mówiłem rzadkie rasy których nielicznych członków można spotkać na północy albo na południu kraju blisko koła podbiegunowego. To by było na tyle z lekcji...
Urodziłem się na północy Rosji (stąd imiona Luka<rosyjska wersja Luke> i Dymitr) gdzie spędziłem większość czasu które z braku laku określam czasem "dzieciństwa i młodzieńczych lat"
W wieku lat 17 jednak -według tradycji- musiałem opuścić rodzinę i znajomych i poszukać własnego miejsca na Ziemi.
Ruszyłem do Anglii i tam zatrudniłem się jako lokaj w bogatej rodzinie ludzi. Oczywiście musiałem ukryć skrzydła ale moje moce się często przydawały po syn moich pracodawców miał istny talent do wpadania w kłopoty.
Ta cała sielanka trwała z pięć lat...To czasu...
Tamtego dnia ruszyłem do drzewa w którym lubiłem odpoczywać:



gdy nagle obudził mnie huk. Dom w którym pracowałem stanął w płomieniach. Próbowałem coś zrobić. Lecz już było za późno....
Oszalały po stracie ludzi których tak ceniłem, wyruszyłem z Anglii do Los Angeles z nadzieją że zgiełk miasta uwolni mnie od tych przykrych wspomnień.
Po kilku dniach znowu miałem ochotę uciec. Przyzwyczajony do cichego szumu lasu nie mogłem znieść tych głośnych wrzasków. Już wychodziłem z lokum gdy spojrzałem w górę i zobaczyłem zamek.
Zdziwiony ruszyłem w górę ciągnąc za sobą torbę z dobytkiem, stanąłem przed drzwiami i je cicho otworzyłem a tam....
Dwie dziewczyny. Brunetka i blondynka jeżeli dobrze widziałem.
-Nie,nie -mówiła właśnie brunetka machając papierami- to nie tak. To ma być ustawione z tej strony nie tak...
Blondynka prychnęła,
- Proszę cię bardzo -mówiła- tylko nie mej do mnie pretensji jak zleci z krzesła po takiego czegoś nikt nigdy nie widział.
I ciężko obrażona poszła.
- Same z nią kłopoty -pokręciła głową brunetka i spojrzała na mnie -nowy tak?
- Nowy? -nie zrozumiałem
-Nowy -powtórzyła- jesteś aniołem który szuka nowego lokum.
- Coś w tym rodzaju
- Świetnie -machnęła ręką- choć za mną.
Z jakimś dziwnym niepokojem ruszyłem z nią do gabinetu.
- Ok -usiadła za biurkiem a ja na przeciwko niej- imię i nazwisko.
- Divalon Ash Luka Dymitr Artemis Landers
- Długie -spostrzegła zapisując to
- Moja opiekunka miała dziwaczne pomysły.
- Aha. Rasa?
- Zimowy Anioł
Gwizdnęła.
-Rzadka rasa,tak? -spytała
- Owszem
- Miejsce urodzenia?
- Północna Rosja
- Uzdolnienia?
- Ogień,zmiana koloru...
I tak dalej do szło.W końcu jednak dostałem się do swojego pokoju i rozgościłem się tam.
W duszy jednak marzyłem żeby nic się przykrego nie stało.

2 komentarze:

  1. No...to się przyczepiam...:D
    Rzadka rasa aniołów? wiem, że mogą należeć do chórów...ale rasa? i w konwencji jakiej piszemy, anioły się nie rodzą, nie mają rodzin "z krwi", są stwarzane..tak? albo już nic nie będę wiedzieć i zaraz się pojawią jakieś hybrydy...(tylko błagam, niech nikt nie weźmie na serio pomysłu z hybrydami) ;)
    -zUa Alesya-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, ale! gratulacje długości opowiadanka:) lepiej się czyta i łatwiej się wczuwasz jeśli jest troszkę więcej napisane:)
      -Alesya-

      Usuń