- Co za spokój - mrugnąłem patrząc za okno - nawet za spokojnie...
Sara podeszła do mnie.
"To nic jeszcze nie oznacza" - przekazała mi w myślach - "to może znaczyć, że nic się nie wydarzy albo to cisza przed burzą"
- Masz racje - poklepałem ją po głowie - nie ma się co martwić nadaremnie. Musze chyba się przewietrzyć - ruszyłem w stronę drzwi, ale odwróciłem się do Sary - "idziesz?" - spytałem się telepatycznie
Moja lwica pokręciła głową.
"Nie" - odpowiedziała mi również w myślach - "mam pare rzeczy do zrobienia. Miłej zabawy"
-Wzajemnie - powiedziałem głośno i ruszyłem na zewnątrz.
Przywitało mnie ciepłe słońce. Ah, jak miło się wygrzewać w jego blasku...Chociaż wiem, że za godzinę będę tego żałować, ułożyłem się wygodnie na dachu, złożyłem nogę na nogę i zamknąłem oczy.
Kilka minut później poczułem jak ktoś się zbliża. Otworzyłem oczy i właśnie zamierzałem krzyknąć czego tutaj szuka gdy ktoś na mnie wpadł.
- Ej! - wstałem - uważaj gdzie gdzie chodzisz! Oczu nie masz czy co?
Anioł nieporadnie coś zamruczał.
<Dokończy ktoś?>
Ja to chcę! * kij z tym, że autor lubi dawać mi kopy w dupsko xDD *
OdpowiedzUsuń~Yeiazel