wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Andy'ego C.D Alesyi

   Siedziałem na chłodnych, marmurowych schodach, czekając aż Blackrist do mnie dołączy. Zdążyłem już wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i porozmawiać z Luxią. Zapewniła mnie, że sobie poradzi - wierzyłem jej. Mam nadzieję, że Yeiazel wróci przede mną, pomoże ze wszystkim, w teorii jest moją zastępczynią. Swoją drogą, mam nadzieję, że wszystko z nią w porządku. Stęskniłem się już trochę za jej kaprysami i specyficznym poczuciem humoru. Ciekawiło mnie też jak będzie wyglądał jej relacja z Blackrist - to może być ciekawe.
 Po chwili usłyszałem, że uchylają się drzwi oraz charakterystyczne krótkie kroki.
- Długo ci tam zeszło, Blackrist - mruknąłem, nie patrząc w stronę upadłej.
Upadła nagląco dźgnęła mnie w plecy czubkiem buta. Podniosłem się i stanąłem przed nią, unosząc lekko brwi. Zauważyłem, że jej twarz pokryta jest, w prawdzie znikającym już, rumieńcem. Włosy miała naelektryzowane, a na podbródku pozostały ślady rozmazanej krwi, która wyciekła z przegryzionej wargi. Stała wyżej ode mnie, więc wyjątkowo oczy mieliśmy na tym samym poziomie.
- Sądząc po twoim powitaniu, zakładam, że jesteś już gotowy - powiedziała Alesya - Ruszamy zanim przypałęta się kolejna ciekawa niespodzianka?
- Jeśli przez "ciekawa" masz na myśli "kłopotliwa", to tak, lepiej się zbierajmy.
Rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze - po chwili dołączyła do mnie Alesya w swojej kruczej postaci.

<Teraz chyba kolej Alesyi, ale dogadajcie się kto dalej pisze. Najchętniej ogłosiłabym przerwę, bo weny - jak widać - brak, ale teraz nie wypada :) >



2 komentarze:

  1. Przerwę, w sensie moją, w pisaniu. Bo napisałam niejednoznacznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, moja kolej:) Z tego co pamiętam, idea pisała, że się spotkamy później znowu..a do tego czasu trzeba wymyślać jakieś kolejne elementy układanki, napięcia, więc mości Biersacku na razie toczymy na zmianę opowieść, a osobno Zoe...czy się mylę?
      - Alesya -

      Usuń