sobota, 5 lipca 2014

Od Yeiazel Cd Nezaynhela

Wyminęłam go w drzwiach i z głośnym westchnieniem opadłam na niepościelone łóżko Nezaynhela.
-A więc o czym chciałaś porozmawiać? – zapytał, zamykając drzwi. Upadły przysiadł na blacie biórka, krzesło całe zawalone było ubraniami.
Westchnęłam.
-Ty pierwszy- odpowiedziałam.
-Czemu? – zapytał ze zwykłej przekorności ,ale gdy spojrzałam na niego wymownie, zaczął mówić: - Wiem, że węszyłaś przy wyprawie Andrewa i.. Alesyi… –To imię ledwo przeszło Nezowi przez gardło. Oblizał spierzchnięte wargi. Uniosłam się na łokciach, patrząc uważnie na upadłego. Ponagliłam go, żeby mówił dalej. – Co o niej wiesz?
Przetarłam oczy, siadając skrzyżnie. Postanowiłam nie zadawać pytań, to zdaje się.. intymne, prywatne.
-Chyba.. chyba nic. Interesował mnie głównie Andy. – Nie, nie zaczerwieniłam się. Nezaynhel skinął z rezygnacją głową, bezwiednie zaciskając dłonie na brzegu biurka. – Jest upadłą bardzo niską i pyskatą.
Spojrzał na mnie przenikliwie.
-To jest to twoje nic? – prychnął. Wzruszyłam ramionami. – A o czym ty chciałaś porozmawiać?
-Nie wiem – przyznałam szczerze. – Za dużo myślę, nosi mnie.
-To zauważyłem, wszyscy cię unikają.
Spojrzałam na niego groźnie.
- Okay, nic nie mówiłem!
<Nez?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz