poniedziałek, 19 maja 2014
Od Kaamela
Czekanie. Klasyczne obowiązki, dużo sprzątania, rządząca Lux i udająca rządzenie Yeiazel. To wszystko jest czekaniem.
Yez sporo mi opowiadała, mówiła, że zamek jest zawsze żywy, cały czas się dużo dzieje. Ona też była żywa. Jeśli ludzie byliby deszczem, to ja byłbym byle mżawką a ona pewnie ulewą z piorunami. Ale jak zauważyliście, użyłam czasu przeszłego.
Nie poznałem nawet połowy mieszkańców, mało rozmawialiśmy. Wbrew temu, co mówiła Yeiazel, nie ale dało się wyczuć, że panuje stan wyjątkowy. Wszyscy byli przymuleni, zamyśleni. Anielicy też to się udzieliło. Cały czas powracały trzy imiona- Alesya, Noath i Andrew. Yeiazel nie chciała o nich mówić, widziałem po niej, że wyjątkowo szybko poddała się grobowej, prawie żałobnej atmosferze panującej w pałacu. Raz zastałem ją w pokoju, szlochającą bez łez. Pech ciał, że zapomniałem o pukaniu i mi się oberwało. Mocno. Od tamtej pory ze mną nie rozmawiała, zniknął na całe dnie ze swoim pegazem, który za mną nie przepadał- tak jak i za wszystkimi skrzydlatymi. Nie miałem z kim rozmawiać, z tych nudów aż pomagałem innym w obowiązkach. Prowadziliśmy proste, niezobowiązujące rozmowy. Pytanie, odpowiedź- byleby odbić piłeczkę. Na moje pytania odpowiedział dopiero Nezaynhel, kiedy zmywałem z nim naczynia.
-Martwi się.
-O tą trójkę, tak?
-Nie, tylko o Andy’ego. – Uniosłem brew. – Byli zawsze dosyć blisko.
No dobra… Na to bym nie wpadł.
-Tak blisko, jak teraz myślę?- spytałem.
Wzruszył ramionami.
- Kto wie. Możliwe. W każdym razie podniósł ją z rozsypki po upadku z Nieba- dosłownie i w przenośni.
Przygryzłem wargę. Nie wiedziałem, czy kolejne pytanie nie będzie bezczelnością, ale…
-Czemu nie ma skrzydeł?- odważyłem się zapytać. Blondwłosy anioł spojrzał na mnie z ukosa, wytarł ostatni talerz i odstawił go na półkę.
-Wszystkim mówi, że Bóg karze ciekawość i pragnienie wiedzy, a to nie jest sprawiedliwe. Zadowoli cię taka odpowiedź?
Zanim to skomentowałem, wyszedł. Pewnie też już się do mnie nie odezwie. Jak tak dalej pójdzie, będę musiał sobie sprawić zwierzaka.
<Post przypominający, że Kaamel żyje XD Po prostu nie chcę go zaniedbywać. Nie chcę też, żeby na blogu zgubiła się gdzieś Druga Strona Yeiazel. Muszę się przyznać, że to coś z tym ”Bóg karze chęć wiedzy” to moje własne zdanie ;-; Jeśli ktoś chce, może kontynuować.>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Wbrew temu, co mówiła Yeiazel, nie ale dało się wyczuć, że panuje stan wyjątkowy." Czo to jest? XD Tam miał obyć : Wbrew temu, co mówiła Yeiazel, nei jadaliśmy wspoólnie posiłków, ale dalo isę wyczuć, że panuje stan wyjątkowy. i "Pech ciał" zjadłam h. ;-;
OdpowiedzUsuńW ogóle narobiłam błędów, więc przepraszam xDD
~Yeiazel i Kaamel
Trudno xD Ja od jakiegoś czasu nie bawię się w poprawianie cudzych błędów.
Usuń/Andrew e Sirah
Ja wiem i rozumiem, Aryio. Sama nie jeden blog prowadziłam, a to tu coś stworzyłam całkiem impulsywnie, jak nie ja. Chodzi o to, że ktoś przeczyta, szczęka mu opadnie, to na dole trochę sprawę rozjaśnię xDD
Usuń~Yeiazel i Kaamel
Nie martw się Yez...Arya musiała się przyzwyczaić do wielu błędów...ja zazwyczaj piszę impulsywnie, a skutki widać...teraz staram się choć trochę tę impulsywność ogarniać:)
UsuńPs. zamawiam sobie kontynuację:) Nez też musi być znowu widoczny:P
-Nez&Alesya-
Ja też się wepchnę, mam już połowę kontynuacji tego xD Sirah nie może być antyspołeczny (;
Usuń/ Sirah e Andrew.