W pewnej chwili do pokoju, w którym się znajdowałem weszły jakieś anioły, w dodatku jeden bez skrzydeł. Zaśmiałem się, lustrując ich od góry do doły.
- To ty! - Jakby wykrzyczała zdziwiona czarnowłosa anielica.
Popatrzyłem się na nią pytającym wzrokiem po czym szyderczo się uśmiechnąłem, pokazując im szereg białych zębów. Anioł obok, zareagował pochopnie, pędząc do mnie z pięściami przy swojej brodzie. Wyglądało to dosyć śmiesznie, lecz ja kontynuowałem.
- Ja wiem co tu się dzieje... Więc opuszczę ten pokój, bo jeszcze zostanę niepotrzebnym świadkiem jakiś dzikich romansów. - Zszedłem, kładąc czarnego ptaka na ramieniu.
Kątem mojego błękitnego oka widziałem jak ten chłopak podniósł na mnie rękę, jakby chciał mnie uderzyć. Posunąłem się w lewo omijając uderzenie Anioła.
- Już wychodzę, wychodzę. - Zaśmiałem się kpiąco i wyszedłem.
<Ktokolwiek, na którego mógłbym przypadkiem wpaść na korytarzu? )
Co powiesz na Siraha w korytarzu? XD
OdpowiedzUsuńNo oksss. ;v; /Harry
UsuńSitael/Divalon: są takie chwile kiedy tego goscia kompletnie nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńBywa i tak ;D /Harry
UsuńTo ja jestem ułomna, bo żadnego z was nie rozumiem xDD ~Y.K.
OdpowiedzUsuń