poniedziałek, 2 czerwca 2014

Od Kaamela CD Siraha

Uniosłem brwi.
-Nie słyszałeś o wyprawie Yeiazel, Jeffa i Neza? – spytałem z powątpiewaniem.
Sirah wzruszył ramionami.
-O nich samych mało słyszałem.
-Jakiś czas temu zabłądziłem się z moim oddziałem na Ziemi, nie mogliśmy znaleźć drogi powrotnej do Nieba, został zablokowana- wzruszyłem ramionami i otworzyłem lodówkę. –Jakoś przystosowałem się do funkcjonowania na dole- jako jedyny. Reszta zgasła.
Sirah drgnął.
-Dawno nie słyszałem tego określenia.
Upiłem łyk zimnej koli, drugi podałem aniołowi. Przygryzłem wargi, patrząc na moje chuderlawe nogi zakończone czarnymi paznokciami.
-Wy wszyscy.. Jesteście strasznie ludzcy- przyznałem. –Upadłych rozumiem, SA do tego zmuszeni, zmienia się ich pojmowanie i psychika, ale aniołowie też. Przecież my nie umieramy, tylko gaśniemy, nie odczuwamy silnych emocji- a jednak. Nie pasuje tu.
-Człowieku, życie to nie puzzle-parsknął.
-Aniołowie nie żyją- poprawiłem. – Istniejemy. Dla świata, dla Nieba. Ale nie dla siebie.
-Nie tu. Tu wszyscy jesteśmy dziwni. – Mówiąc to, uśmiechnął się drapieżnie niczym kot z Cheshire.
<Sirah albo ktoś inny?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz