czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Siraha

Gdy udało mi się wykręcić od malowania pegaza w towarzystwie Sitaela, poszedłem w stronę własnej sypialni. Ciekawiło mnie czy anioł zgotował już coś w moim pokoju. Po drodze natknąłem się na Dianę, najmniej zauważalną osóbkę w tym barwnym towarzystwie. Nigdy się nie wychyla, mało mówi, a jeśli już, to bardzo cicho. Tym razem także przemykała przez korytarz, zakryta kurtyną własnych włosów. Szła z pochyloną głową, a gdy, przechodząc, otarła się o moje ramię, szybko przeprosiła i ruszyła dalej. Pomimo, że zazwyczaj lubię dyskutować z przedstawicielkami płci pięknej nauczyłem się unikać rozmów z Dianą - podczas wymiany zdań wyglądała jakby jej komfort psychiczny malał wraz z każdym wypowiedzianym słowem. Jedynie w towarzystwie Luxii zachowywała się inaczej, podobno od dawna były przyjaciółkami czy coś w ten deseń.
- Spadaj, szczerzyno szurnięta - usłyszałem za sobą lekko poirytowany głos.
Odwróciłem się i ujrzałem Nezyanhela, który groźnie łypał okiem na coś po swojej lewej stronie i mamrotał inne kreatywne wyzwiska w stronę tego czegoś. "To coś" okazało się być krukiem atakującym włosy anioła. Stałem wystarczająco blisko, by wiedzieć, że upadły nie jest zły na ptaszysko - chyba przywykł do tego rodzaju zaczepek. Dawno nie wtrącałem się w niczyje emocje i, chociaż kusiło mnie aby poznać jeszcze więcej ciekawych wyzwisk, tym razem także powstrzymałem się od ingerencji. Właściwie jeszcze nigdy nie rozmawiałem z Nez'em dłużej niż kilkanaście sekund. Kilka razy mijaliśmy się na ulicach miasta, ale zazwyczaj miałem już wtedy rozmówcę (a raczej rozmówczynię).
W pewnym momencie "szurnięta szczerzyna" porzuciła swój dotychczasowy obiekt zainteresowania i kruk pomknął w moją stronę.* Widząc czarną, opierzoną strzałę szarpnąłem głową w tył i napiąłem mięśnie - nie cieszyła mnie wizja dzioba trafiającego w twarz. Ptak w ostatniej chwili poderwał się do góry i przefrunął tuż nad moją głową. Obejrzałem się za krukiem, który chyba nie zamierzał już zawracać.
- Milutkiego masz pupila - powiedziałem, odwracając się w stronę Nezyanhela.


*Niech ktoś mnie oświeci czy to zdanie jest poprawne gramatycznie :p

1 komentarz:

  1. Które zdanie, bo też czuję się nieoświecona:P
    - Alesya -

    OdpowiedzUsuń