Wyglądało na to, że Alesya dogadała się z upadłym. Chwilę
wcześniej było słychać ciche śmiechy, a teraz Blackrist się szczerzyła -
oboje patrzyli w moją stronę. Gdy stanąłem przed nimi anielica zaczęła
się rozglądać ze zmarszczonym czołem.
- Biersack, gdzie posłałeś Zbieracza?
- Powiedzmy, że przekonałem go, aby sobie poszedł - powiedziałem z niewinną miną.
Konkretnie
podczas oglądania przedmiotów, które mi zaproponował, udało mi się
nawiązać rozmowę. W czasie tej wymiany zdań wciskałem różnego rodzaju
aluzje przesycone mocą - demony najczęściej nie były łatwymi obiektami
kontroli, więc starałem się aby jak najdłużej nie zauważył moich
działań. Chodziło o to, aby uwierzył, że sam podjął decyzję o ulotnieniu
się - czy się udało? Nie mam pojęcia.
- Zdajesz sobie sprawę, że on tak łatwo nie odpuści? - z powątpiewaniem odezwał się znajomy Alesyi.
- Nie jestem idiotą - mruknąłem.
Czujnie obserwowałem upadłego, on także mi się przyglądał - żaden z nas nie był pewien zachowania drugiego.
-
Spokojnie, chłopcy. Dość bijatyk na dzisiaj. No, prawie - Alesya
szybkim ruchem odwróciła się w moją stronę i przywaliła mi pięścią w
szczękę. Cofnąłem się o krok, nieco się krzywiąc. Włożyła w ten cios
trochę siły, zdawałem sobie sprawę, że to była lekka kara - Dobra,
jestem zadowolona - jej słowa potwierdził uśmiech - Teraz wypadałoby
was sobie przedstawić. Izamal, Andrew, Andrew, Izamal. Iz, możesz mu
ufać. Biersack, na razie zachowaj swoje sztuczki. Trzeba się stąd wydostać.
-
Czyżbyś twierdziła, że coś kombinuję? - zapytał Izamal z teatralnym
zdziwieniem. Jednak Alesya odpowiedziała mu całkiem poważnie:
- To, ze GO spotkałeś sprawia, że wolę cię mieć na oku.
Gubiłem się w tym wszystkim, ale nie sądziłem żeby Blackrist miała ochotę cokolwiek wyjaśniać. Ciekawiła mnie ich wymiana zdań, kim był "on"?
-
To ta chwila, w której Biersack może zacząć wtajemniczać nas w swoje
plany - Alesya podpowiedziała konspiracyjnym szeptem, który wywołał
uśmiech na mojej twarzy.
- Plany, mówisz? - Zamyślony potarłem
kciukiem podbródek - Dobrze byłoby się dostać do osiedla diabłów na
wschodzie. Mój główny informator powinien się tam znajdować. Teraz
najważniejsze to zebrać odpowiednie wiadomości. Informacje można uzyskać z innego sprawdzonego źródła. Tu liczy się odległość.
Izamalu, nie wiem jak długo zamierzasz nam towarzyszyć, dlatego
zdradzam tak mało szczegółów. Tak jak wcześniej, proponuję rozmowę.
- W dalszym ciągu się z tym zgadzam - odpowiedział Izamal - Chciałbym się dowiedzieć co sprowadza uosobienie sztormu do piekła.
Popatrzyłem na "uosobienie sztormu" z pytaniem wypisanym na twarzy. Kiwnęła głową.
- Szukamy innego uosobienia, Nadziei. A także przyjaciela, który zaginął szukając wcześniej wymienionego - powiedziałem.
<Blackrist?>
sitael/Divalon:no...ktoś w końcu coś napisał...
OdpowiedzUsuń