-Serek,sałatka,grzanki,mleko i to tego rzodkiewka z kwasem-śpiewałem
-Z czym?Lux obróciła się moją strone
-oj sorry-podrapałem się po głowie-chciałem powiedzieć szczypiorek(w rzeczywistości kwas azotowy zabarwiony na zielono)
Lux pokręciła głową ale przestała gdy spojrzała na stół.
-Co to jest?!-krzyknęła
Ruszyłem w stronę tego czegoś.
-Nie martw się-pocałowałem ją w czubek głowy-to tylko ser pleśniowy.Szi-szi albo Yez się tym najedzą.
-Chcesz wszystkich otruć?-Lux spojrzała na mnie z niedowierzaniem(No a nie?Przynajmniej się ożywią)
-Ciebie na pewną nie-przytuliłem ją-jesteś zbyt ładna na takie rzeczy.
<Lux?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz