środa, 3 września 2014

Od Sitaela C.d Lux

Uniosłem ręce w geście obrony:
-Spokojnie kobieto bo walniesz....-przerwałem-Lux?Co z tobą jest do jasnej anielki?!
-A jak widzisz?-prawie warknęła
Zmrużyłem oczy
-Nie wiem kto ci do zrobił i lepiej dla tego kogoś żebym nie wiedział bo inaczej ciachnął bym komuś łeb.-powiedziałem
Wziąłem Luz za ramiona(po dolna część ciała była pokryta ranami i razem gderającą anielicą ruszyłem do pokoju.
Położyłem anielice na łóżku i zamknąłem drzwi(Skyress nie było) po czym wziąłem się do przygotowywania eliksiru.
-Ja nie wiem-mruczałem-jak można mieć takiego pecha?Spaść ze schodów do ja rozumiem.Walnięcie drzwi czy walniecie wielorybem w łeb to też rozumiem,ale to? toś użył zaklęcia niewybaczalnego na tobie czy co?Wyglądasz okropnie...
-Mnie to mówisz?-anielica skrzywiła się gdy czyściłem jej rany i nakładałem maść
-Tak,tobie to mówię-odpowiedziałem jej z uśmiechem- ktokolwiek to zrobił ma szczęście że nie znam jego tożsamości. Oj,wykręciłbym łepetynę,oj wykręciłbym
<Lux?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz